Wiele wskazuje na to, że żyjąca w Borach Tucholskich wilczyca Minka została celowo zabita przez człowieka – uważają naukowcy. Chodzi o ssaka obserwowanego od ponad roku przez badaczy z Uniwersytetu Gdańskiego przy pomocy fotopułapek i specjalnej obroży z nadajnikiem.
Sygnał urwał się nagle w połowie miesiąca. – Nie wierzymy już, że się odnajdzie – przyznaje doktor Maciej Szewczyk z wydziału biologii gdańskiej uczelni. – Takich cudów nie ma. Obroża nie psuje się sama z siebie. A nawet gdyby – to samica karmiąca szczeniaki nie opuszcza ich sama z siebie na wiele tygodni. Tu nie ma innej opcji niż śmierć zwierzęcia i zniszczenie obroży – wyjaśnia.
Badacze o sprawie poinformowali już prokuraturę. Wilki są gatunkiem chronionym. Według wyliczeń, w kraju rocznie z rąk człowieka ginie ich co najmniej 150. Populację wilka na Pomorzu szacuje się na 50 rodzin, czyli około 300 osobników.
W sierpniu ubiegłego roku po postrzale przez myśliwego zginął inny wilk – „Lego”. Sprawa toczy się przed starogardzkim sądem.
Posłuchaj:
Sebastian Kwiatkowski









